Wątroba – czuły punkt kobiety

Słynie z mitycznych właściwości regeneracyjnych. Nie oznacza to jednak, że bezkarnie można ją przeciążać. Zwłaszcza my, kobiety, powinniśmy uważać, bo nasza wątroba gorzej radzi sobie z alkoholem. Częściej też nieświadomie ją osłabiamy, stosując drakońskie diety i niepotrzebne „kuracje” suplementami.

Rzadko daje nam odczuć, że coś z nią jest nie tak, Gdy choruje, na początku przebiega to prawie bez objawów. Nie boli bo jest nieunerwiona. Poza tym przywykłyśmy myśleć, że jeśli ktoś już cierpi na schorzenia wątroby, to przeważnie mężczyźni, i to tacy, którzy nadużywają alkoholu. Tymczasem sprawa jest bardziej skomplikowana.

Bo choć rzeczywiście panowie chorują częściej, to my, kobiety, przeważnie chorujemy ciężej. Dzieje się tak z kilku powodów, Przede wszystkim dlatego, że naszej wątrobie bardziej szkodzi alkohol.

Gorzej znosi procenty

Hepatolodzy podkreślają, że kobiety są podatniejsze na uszkodzenie wątroby przez alkohol niż mężczyźni. Weźmy np. małżeństwo, które codziennie pije razem butelkę wina do kolacji. Po kilku-kilkunastu latach ona może poważnie zachorować, a on pozostać całkowicie zdrowy. A nawet jeśli u niego choroba się rozwinie, to zdarzy się to o wiele później.

Według statystyk szczyt zapadalności na alkoholowe stłuszczenie wątroby u mężczyzn przypada na wiek 40-55 lat, a u kobiet 30-45. Różnica jest więc kolosalna. Wynika to przede wszystkim z tego, że nasza wątroba ma mniejszą odporność na napoje wyskokowe. Pięciokrotnie mniejszą w porównaniu z mężczyznami. A nasze enzymy wątrobowe wykazują przy tym dużo słabszą aktywność. W efekcie jesteśmy wrażliwsze nawet na mniejsze dawki alko-holu. Szybciej osiąga on wyższe stężenie we krwi i wolniej jest metabolizowany. A nam szumi w głowie już po dwóch kieliszkach wina. Bądźmy więc z tym ostrożne. Zwłaszcza że alkohol nie tylko bardziej nam szkodzi, ale również szybciej się od niego uzależniamy. Nie warto więc ryzykować.

Sprawdź ulotki i opinie pacjentów o przykładowych lekach stosowanych przez kobiety: leczenie infekcji intymnych różnego pochodzenia (Fluomizin, Trioxal, Macmiror Complex 500, Izovag, Gynoxin Uno, Ipozumax ), endometrioza (Primolut-Nor, Provera, Diemono, Probella, Endovelle, Zafrilla), menopauza (Intrarosa, Femoston Conti, Remifemin, Ovestin, Oekolp forte, Klimadynon, Systen 50, Velbienne mini, Progesterone Besins, Systen Conti, Femoston mini, Angeliq, Vagifem, Lenzetto), środki antykoncepcyjne (Liberelle, Aidee, Slinda, Mercilon, Ginoring, PolaRing, Midiana, Dionelle, Lemena, Vines).

Wątroba – czuły punkt kobiety

Nie lubi cudownych diet

Wątrobę może uszkodzić nie tylko alkohol, ale również nad-miar kalorii dostarczanych na co dzień. Nadwaga, a zwłaszcza otyłość, to bardzo ważne czynniki ryzyka rozwoju niealkoholowej stłuszczeniowej choroby wątroby, Można by pomyśleć, że i w tym wypadku kobiety są bardziej narażone na zachorowanie niż mężczyźni. Bo przecież to my ciągle narzekamy na nasz wygląd nadprogramowe kilogramy. Tymczasem okazuje się, że w Polsce odsetek osób z nadwagą i otyłych rozkłada się pomiędzy piciami mniej więcej po równo.

Według ostatnich danych Narodowego Funduszu Zdrowia 53 proc. kobiet i 68 proc. mężczyzn ma nadwagę, a 23 proc. kobiet i 25 proc. mężczyzn jest otytych. Wynikałoby z tego, że kobieca wątroba ma jednak lżej. Niestety, nie do końca. To my częściej decydujemy się na restrykcyjne, drakońskie diety cud, żeby schudnąć pięć kilogramów w tydzień albo dwa kilogramy przez weekend. Takich „kuracji” wątroba bardzo nie lubi. Najniebezpieczniejsze są dla niej diety głodówkowe i przewlekłe głodzenie, które może prowadzić wprost do stłuszczenia narządu. Jeśli więc chudnąć, to powoli. W tempie 0,5-1 kg tygodniowo. U osób otytych zalecana jest utrata przynajmniej 7 proc. masy ciała. Tyle potrzeba, by zmniejszyć stłuszczenie i ograniczyć proces zapalny w wątrobie.

Reklama

Szkodzi jej nadmiar leków

Listę największych wrogów wątroby zamykają leki. Ale uwaga, nie chodzi o leki przepisane przez lekarza, np. na nadciśnienie. Te są konieczne i trzeba je brać zgodnie z zaleceniami. Umiar jest ważny w w przypadku leków bez recepty i suplementów diety, które stosujemy na własną rękę i na wszelki wypadek. Z danych CBOS wynika, że to właśnie my, kobiety, częściej kupujemy i zażywamy takie specyfiki. Na przykład leki przeciwbólowe stosuje 75 proc. kobiet i 60 proc. mężczyzn. W wielu wypadkach na wyrost, odruchowo. Tymczasem większość leków i suplementów jest metabolizowana w wątrobie.

Szczególnie warto zwrócić uwagę na paracetamol. Hepatolodzy podkreślają, że w dużych dawkach może działać toksycznie na wątrobę. Zwłaszcza jeśli zastosujemy go razem z alkoholem. Zatem w razie bólu głowy po spożyciu alkoholu lepiej wypróbować metody naturalne i przede wszystkim zadbać o prawidłowe nawodnienie. Generalnie, zanim zaczniemy łykać jakiś specyfik bez recepty, skonsultujmy się z lekarzem. Bo przecież nie wszystkie medykamenty szkodzą wątrobie. Niektóre pomagają jej się zregenerować. Sprawdź leki na wątrobę w naszym serwisie. W aptece bez recepty możemy kupić np. preparaty zawierające sylimarynę w dużej dawce. One pobudzają regenerację wątroby i utrudniają przenikanie toksyn do wnętrza jej komórek.

Naszych publikacji nie należy traktować jako wytycznych postępowania medycznego w stosunku do każdego pacjenta. O postępowaniu medycznym, w tym o zakresie i częstotliwości badań diagnostycznych i/lub procedur terapeutycznych decyduje lekarz, zgodnie ze wskazaniami medycznymi, które ustala po zapoznaniu się ze stanem pacjenta. Lekarz podejmuje decyzję indywidualnie w porozumieniu z pacjentem.